Syreni naszyjnik - krok po kroku

Każda szanująca się kolekcjonerka biżuterii jest ogromnie ciekawa, jak powstają przepiękne twory wyobraźni, na których widok poja...




Każda szanująca się kolekcjonerka biżuterii jest ogromnie ciekawa, jak powstają przepiękne twory wyobraźni, na których widok pojawia się ten, w żadnej innej sytuacji nieobserwowany,  błysk w oku.
Wychodząc na przeciw wszystkim "srokom" rozpoczynam cykl wpisów poświęconych etapom tworzenia moich projektów biżuteryjnych. Jako pierwsza w tej, jakże poważnej kategorii, zagości Syrenka - naszyjnik z labradorytem. Będziecie miały (mieli) okazję prześledzić wszystkie momenty pracy nad nim.

1. Etap - inspiracja, pomysł, projekt.
To niekiedy najtrudniejszy i najdłuższy moment w procesie twórczym. Rozmyślania nad nowymi rzeczami, które mogłyby wyjść spod mojej ręki, snuję nocami, dniami, podczas relaksu w wannie, w trakcie posiłku, na spacerze z psem, w takcie joggingu - a nie, wtedy nie bo przecież ja nie biegam ;),  oglądając film i łapiąc się, że w zasadzie to zgubiłam wątek. Gdy już pomysł jest w miarę klarowny, szybko przechodzę do naszkicowania projektu. Tu zdradzę Wam tajemnicę, że w zasadzie zawsze, pierwszy rysunek jest najlepszy. Późniejsze poprawki w niczym nie pomagają, a wręcz odwrotnie.


2. Etap przygotowania materiałów i narzędzi.
Naszyjnik nie będzie formą bardzo skomplikowaną, niemniej jednak potrzebuję do jego wykonania sporo narzędzi, co ilustruje poniższe zdjęcie. 
Aby poznać podstawowe narzędzia zajrzyjcie do działu warsztat złotnika, gdzie przedstawiam każde z nich.

3. Etap wycinania.
Kształt syrenki został wycięty piłką włosową do metalu ze srebrnej blachy.  Praca piłką jest dość trudna i wciągająca. Ja bardzo lubię ten proces, ponieważ wiem, że mogę wyciąć każdą formę. Podczas moich kursów zwracam dużą uwagę na tę umiejętność.


Gotowy kawałek blaszki przypominający kształtem płynącą syrenkę należy teraz opiłować. Krawędzie i wszelkie nierówności wyrównuję pilnikami i papierem ściernym. Nadaję jej również fakturę imitującą łuski rybie. Służą do tego różnego rodzaju punce i stemple.



4. Etap lutowania.
Lutowanie to najtrudniejszy proces tworzenia, wymaga wprawy w pracy z palnikiem oraz precyzji.  Jest to czynność powtarzana wielokrotnie podczas tworzenia konkretnego projektu. 
Jako pierwsze  przylutowuję do mojej bazy, przygotowane wcześniej, drobne, srebrne elementy dekoracyjne. Wykonuję również oprawkę do kamienia. A następnie spajam ze sobą obie części.
Po każdym lutowaniu syrenka ląduje w kąpieli by oczyścić się z powstałych podczas kontaktu z ogniem tlenków.




4. Etap oprawy kamienia.
Do tego projektu wybrałam mój ulubiony minerał, jakim jest labradoryt. Jeśli jestem pewna, że nie będę już niczego poprawiać, lutować mogę zakuć kamień w przygotowanym pod jego wymiar miejscu tzw. kasetce.


5 . Etap wykończenia.
Końcowa część pracy nad naszyjnikiem to ostateczne wygładzenie  wszystkich krawędzi, pozbycie się ewentualnych rys, zamontowanie łańcuszka oraz oksydowanie i polerowanie. 
Nie wyobrażam sobie by Syrenka pozostała jasno srebrna. Proces przyciemnienia oksydą nadaje jej przestrzenności, wydobywa wszelkie detale w postaci zdobień powierzchni no i ma ten magiczny sznyt.  Jak widać na poniższym zdjęciu przecieranie srebra po oksydowaniu to troszkę brudząca dłonie praca.


6. Etap polerowania.
Ostatecznego uroku naszyjnikowi w postaci subtelnego błysku nada proces polerowania. Syrenka ląduje w polerce bębnowej.

7. Etap prezentacji...
... i zachwytu nad gotowym wyrobem :)


 

Jestem bardzo ciekawa czy taka forma naszyjnika Wam się podoba?










Może Cię zainteresuje

0 komentarze

Flickr Images